Archiwum 07 lutego 2004


lut 07 2004 GDYBYM TYLKO WIEDZIAŁ !
Komentarze: 2

"Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego,
objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim
aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię
widzę, powiedziałbym ::"kocham cię::", a nie zakładałbym głupio, że przecież
o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwośća
zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest
wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć, jak bardzo cię
kocham i że cię nigdy nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu,
ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni
na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo
jeśli okaże się, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w
którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś
zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko
tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak
ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć ::"jak mi
przykro::", ::"dziękuję::" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.
Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o
siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim,
jak bardzo są ci potrzebni. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie
takie same jak wczoraj. I jeśli tego nie zrobisz nigdy, nic się nie
stanie. Teraz jest czas." (fragm.)

/Gabriel G. Marquez/

RELIGIA

czarkes : :
lut 07 2004 HISTORIA ĆPUNA
Komentarze: 4

Rok 1998. Historii tej nie opowiadałem wielu osobom, jednakże uznałem, że powinienem o niej mówić aby - jeśli to możliwe, dopomóc tym, któży są podobnie jak kiedyś ja zagubieni w tym świecie. Wychowanie otrzymałem typowo polskie, czyli katolickie. Sposób, w jaki otrzymałem ziarno ewangelii raczej zraził mnie, aniżeli przybliżył do Boga. Odkąd pamiętam zawsze szukałem ideałów. Szukałem wszędzie - najpierw w muzyce elektronicznej, potem w rockowei, aż w końcu doszedłem do poszukiwań w literaturze psychologicznej, zwłaszcza takiej, która dotyczy tzw." pozytywnego myślenia ". Wszedłem w kursy kontroli umysłu metodą Silvy, medytacje, wróżbiarstwo, itp. Niestety, owe praktyki doprowadziłuy mnie do okultyzmu, i to bardzo zaawansowanego.Gdy w medytacji doszedłem do wyższych poziomów, objął mnie w posiadanie przewodnik duchowy imieniem Dante, który potrafił mi wiele przekazać, obdarzał mnie niezwykłymi zdolnościami, opisywałem z 99 % dokładnością miejsca i osoby, których nigdy nie widziałem i wiele mogłem o nich powiedzieć. Doświadczenia te popchnęły mnie w spirytyzm począwszy od " białej " magii a zakończywszy na " czarnej " ( np : używałem zaklęć z " Księgi Czarnej Magii ", która traktowała nawet o ofiarach z ludzi dla szatana ).Temu wszystkiemu oczywiście towarzyszyły środki odurzające, papierosy i tani alkohol ( b.często ) i co najgorsze - narkotyki. Od tego momentu zaczęła się moja katastrofa. Wielka tragedia dla mnie i mojej matki, która wiele godzin przepłakała z rozpaczy i żalu. Kiedy psychologia, filozofie, medytacja nie pomogły mi odnależć wyższych ideałów, straciłem nadzieję i zacząłem topić swe pragnienia i cele w używkach. W głębi serca wierzyłem jednak, że istnieje coś doskonale idealnego, wiedziałem, że istnieje Dobry Bóg, ale wcale Go nie znałem. Jednak liczyłem na to, że Go odnajdę. Z tego też powodu zainteresowałem się " Odnową w Duchu Świętym " , potem zaś " Neokatechumenatem " (grupy charyzmatyczne i bardziej biblijne w kościele rzymsko - katolickim, bardziej biblijne niż on sam ). Wiem, że już w tym czasie prowadzł mnie Pan Bóg, gdyż pomimo, że od dwóch lat ćpałem, to był taki okres, gdy codziennie o 6 rano byłem już w kościele na mszy. Pragnąłem uwolnienia od nałogu, próbowałem w kościele odrywać się od moich problemów starając udzielać się muzycznie, grać na gitarze... Próbowałem się jakoś ratować, ale nie za bardzo mi to szło. Wszelkie próby zajęcia się czymkolwiek nie dawały rezultatów. Nałóg zapanował nade mną całkowicie. Rano wychodziłem aby nabyć w jakikolwiek sposób towar, a potem ćpałem całymi dniami nawet do późnych godzin nocnych. Po mieście bałem się chodzić ze względu na policję, włóczyłem się po lasach i kanałach, wcześniej już rzuciłem szkołę, a poniewaz nie pracowałem, wyłudzałem pieniądze od rodziców i znajomych. Ćpałem tanie, bardzo groźne tzw. " miękkie " narkotyki, " NITRO " itp. Kiedy doszło do tego, że ćpałem od 0,5 do 1 litra dziennie tego chemicznego roztworu, mój organizm tracił równowagę psychczną, depresje, załamania nerwowe, omamy, wielogodzinne utraty przytomności, coraz większe kompleksy niższość i uczucie beznadziejnej rzeczywistości.Traciłem kontrolę nad czynnościami fizjologicznymi. Doszło do tego, że nie miałem ochoty już żyć. Zamknąłem się w piwnicy i chciałem zaćpać się na śmierć. Chciałem w ten sposób uwolnić się od wszystkiego, mojego dzieciństwa, tego, co mnie otacza.Modliłem się do Boga, aby mnie uwolnił, albo zabrał do siebie. Jednak nie powiodło mi się. Wyszedłem stamtąd, a w moim życiu nic się nie zmieniło. Wiele z tamtego czsu nie pamiętam, chwilom tym towarzyszyły duże luki pamięciowe. Pewnego razu trafiła do moich rąk kaseta magnetofonowa z audycją radiową pt:" Czy jesteś prawdziwym chrześcijaninem ?", wysłuchałem jej - wtedy to po raz pierwszy usłyszałem o zbawieniu z łaski przez wiarę. Pragnąłem uwolnienia. Pamiętam, że padłem wtedy na kolana i modliłem się słowami człowieka grzesznego w wierze opartej o tekst biblijny apostoła Pawła do Rymian 10,9. " Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz." Modlliłem się mniej więcej takimi słowami: Panie Jezu, chcę poznać Cię osobiście. Dziękuję za to, że umarłeś na krzyżu za moje grzechy. Otwieram Ci drzwi mojego życia i przyjmuję Cię jako swego osobistego Pana i Zbawiciela. Dziękuję Ci za przebaczenie mi moich grzechów i obdarzenie mnie życiem wiecznym. Przejmij kontrolę nad moim życiem, uczyń mnie takim człowiekiem jakim chcesz abym był. Amen Mimo, że nadal ćpałem, przez około pół roku próbowałem coś robić, czasami czytałem Pismo, choć chowałem je pod łóżko ze wstydu. Wtedy to ktoś zostawił u mnie ulotkę zaproszenia na spotkanie z cyklu " Nowe Życie ". Temat zainteresował mnie, przecież zawsze tego poszukiwałem. Poszedłem na to spotkanie i od tej pory byłem na wszystkich wykładach mimo iż na wszystkich byłem zaćpany. Chodziłem na nie brudny i cuchnący, ale nie opuściłem żadnego. Choć często nie wiem jak się tam znajdowałem i prawie nic z nich nie pamiętam, jakkolwiek wykłady trwały miesiąc czasu. Dalej byłem w nałogu, wykłady mnie z niego nie uwolniły, co prawda rzuciłem palenie, nadal jednak wiele piłem. Ktoregoś dnia rozmawiałem ze swoim bratem, zaproponował mi wtedy, abym napisał do pastora adwentystycznego list z pytaniami duchowymi. W ten sposób zaczęła się już na poważnie moja "przygoda" z Adwentyzmem. Choć chciałem uwolnienia, nałóg wyniszczał mnie powoli, ale skutecznie, nie małem sił, by mu się oprzeć. Pewnego dnia w lesie, do którego chodziłem ćpać, spotkało mnie kilku skinów. Byłem w takim stanie, że nie miałem sił, aby uciekać. Bardzo mnie pobili,potem przez trzy miesiace nie wychodziłem z domu. W tamtej chwili doznałem szoku, że Bóg, aby mnie uratować dopuszcza się tak drastycznych metod. Przestałem ćpać - zacząłem się leczyć. Nie, nie klinicznie, ale domowymi środkami. Po trzech miesiącach ćpałem już sporadycznie, świadomie unikałem miejsc, które wiązały się z moją przeszłością. Zacząłem przyjmować lekcje biblijne. Kiedy przyszedł czas chrztu, pastor uczynił coś, czego nigdy przedtem nie robił - nie dał mi propozycji, ale powiedział: "Jest chrzest, musisz jechać". Szatan jeszcze wtedy o mnie walczył, przed samym chrztem namówił mnie, bym złamał wszystkie przykazania - to było straszne. Ale wtedy dokładnie przegrał. Byłem już chrześcijaninem i postanowiłem odwrócić się od mej przeszłości. Pojechałem do Sanoka na chrzest i przeżyłem nowonarodzenie. Od chwili chrztu stałem się świadomie wierzący i wiem, że nie uzdrowił mnie kościół, Biblia, medytacja, psychologia tylko prawdziwy Chrystus. Byłem szczery w swoich modlitwach i kiedy Chrystus zapukał do moich drzwi, to otworzyłem je, bo nic nie miałem. Uwierzyłem, że Chrystus jest jedynym Bogiem. Niedawno doszedłem do wniosku, że nie wystarczy narodzić się z wody, modliłem się do Boga o chrzest Duchem Świętym i dziś jestem prawdziwie wolny, jestem niewolnikiem Chrystusa. Istotne są dla mnie obecnie dwa pojecia - świadomie wierzący i zbawienie z łaski. Wielu ludzi w kościele wierzy w Boga, ale nie każdy świadomie dąży do Niego, z pełnym poświęceniem. Ja Go poznałem i chcę dla Niego żyć. Nie mam wykształcenia, ale staram się robić to, co mogę i widzę, jak działa Bóg. Chcę dzielić się swoją wiarą. Kiedyś nie miałem nic, teraz niczego mi nie brakuje. Bóg zaspokaja moje potrzeby, On się o mnie troszczy. Chwała Mu za to! Czarek.

Zapraszam do rozmów czarkes@interia.pl

www.czarkes.blog.pl

www.odkrycia.pl

 www.nadzieja.pl

topAPOSTO£ - ranking stron chrześcijańskich

czarkes : :
lut 07 2004 CZY WEJDĘ DO NIEBA?
Komentarze: 3

Pytasz czy wejdę do nieba? Czy jestem pewny tego, że pewnego dnia znajdę się w niebie? Pewny? Kto może być pewnym? Możemy tylko mieć nadzieję...postępować najlepiej jak potrafimy, a być może pewnego dnia okaże się, że jesteśmy wystarczająco dobrzy... -Chwileczkę! To, co mówisz nie jest prawdą. Możemy być pewni, że znajdziemy się w niebie, gdy odejdziemy z tej ziemi(por. I list do Tesaloniczan 4,15-18).Pozwól, że powiem ci jak możesz być pewnym! Nie możemy mieć nawet nadziei, że wejdziemy do nieba, jeśli opieramy naszą nadzieję tylko na naszych dobrych uczynkach." Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę-nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił."(Biblia-list do Efezjan 2,8-9).Nie znaczy to,że możemy być zbawieni i wejść do nieba bez wyznania naszych grzechów-znaczy to, że musimy zacząć od przyznania, że zgrzeszyliśmy-wszyscy jesteśmy grzesznikami. "Bóg wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali."(Biblia-Dzieje Apostolskie 17,30).Musimy wyznać nasze grzechy przed Bogiem i musimy je porzucić. Ale musimy zrobić jeszcze więcej musimy zwrócić się do Bożego Syna Jezusa Chrystusa, który cierpiał i zmarł na krzyżu za nasze grzechy. "Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywieść do Boga."(Biblia-I list Piotra 3»18).Jezus umarł za ciebie! Ale Boży Syn nie leży dzisiaj w grobie-On zmartwychwstał! On żyje! Bóg obiecał przebaczyć wszystkie twoje grzechy i zbawić ciebie, dać ci miejsce w niebie-jeśli zaufasz Chrystusowi, przyjmiesz Go jako swojego osobistego Zbawiciela i jako twojego Pana. "Albowiem Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny."(Biblia-Ewangelia Jana 5,16). -Biblia obiecuje życie wieczne wszystkim, którzy przyjmą Chrystusa-ale czy mogę być pewny, że to prawda? -Tak. Biblia jest księgą zawierającą prawdę. To Boże Słowo. Tak, Biblia jest Słowem Bożym i zawarte w niej obietnice są Bożymi obietnicami. Bóg obiecał zbawić cię i dać życie wieczne, jeśli przyjdziesz do Jego Syna Jezusa Chrystusa, który zmarł na krzyżu za twoje grzechy. Przyjmij Go jako twojego Pana i Zbawiciela. Pozwól Jezusowi wejść do twojego serca.

Zapraszam do rozmów czarkes@interia.pl

www.czarkes.blog.pl

www.odkrycia.pl

www.nadzieja.pl

Ranking stron chrześcijańskich

czarkes : :
lut 07 2004 Coś tu nie gra !!!
Komentarze: 0

 "Udają, że Boga znają, ale uczynkami swymi tego się zapierają..."Tytus 1,16 Na pewno znasz takich ludzi. Oni chodzą do kościoła w niedzielę, ale poza kościołem żyją jak im się podoba. Oni wyznają jakąś religię, ale żyją nikczemnie. Mówią,że kochają swoich bliźnich, lecz plotkują o nich, wykorzystują ich i kłócą się z nimi.Ciągle pożądają ich żon i córek. Mówią, że wierzą w Boga, ale naśmiewają się z Jego przykazania "nie będziesz cudzołożył". Uganiają się za kobietami i cudzołożą. Picie alkoholu jest częścią ich życia. Mówią, że nie ma nic złego w małej ilości "czegoś mocniejszego", ale skutki pokazują coś innego. Odrażająca mowa, stracona praca, ubóstwo, maltretowane żony i dzieci, rozbite domy, cudzołóstwa, choroby i wczesna śmierć niewątpliwie są owocami ich pijaństwa. Tak, religijni ludzie często modlą się, ale tym samym językiem bez przerwy kłamią i oszukują. Oni mówią: "Święć się imię Twoje". Jednak łamią przykazanie zabraniające nadaremno wzywać imię Boga powtarzając bez przerwy"0 Boże!", "O Jezu! "Z tych samych ust płyną ciągle przekleństwa i bezeceństwa. Nie czują się zawstydzeni z powodu siebie ani z powodu swoich złych uczynków. Cały czas pogłębiają swoją nikczemność bez żadnego wstydu czy żalu. Gdy zostaną przez kogoś zganieni za swój grzech, wtedy usprawiedliwiają się mówiąc gorliwie: "nikogo nie zabiłem", "nikt nie jest idealny", lub" każdy tak robi". Oni uspakajają swoje sumienie tym, że byli ochrzczeni, lub że należą do jakiejś organizacji kościelnej. Potrafią nawet nienawidzić innych, którzy nie należą do ich religii! Czy Bóg przeoczy taką obłudę? Czy religia takich ludzi zasłoni widoczne zepsucie? 0czywiście, że nie. "Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. "Ew. Marka 7,6.Pismo Św. jasno uczy, że Boga nie da się oszukać przez chowanie się pod fałszywymi przebraniami religii. Bóg patrzy na serce człowieka i nienawidzi wszelkiego rodzaju obłudy - szczególnie religijnej. Niezależnie od tego jaką religią się zasłaniasz,twoja obłuda jest obrazą wobec Boga. On widzi i zna całą twoją obłudę i obiecuje osądzić każdy twój grzech. Religia tylko z zewnątrz pokazuje ciebie jako dobrego. Jednak nie zmieniła twojego serca. Twój grzech i obłuda oddzieliły ciebie od sprawiedliwego Boga. Żadna religia nie jest w stanie uchronić ciebie przed należnym ci potępieniem. Tak, jesteś w stanie oszukać swojego bliźniego, swoich rodziców, swojego księdza a nawet samego siebie, ale ty nigdy nie będziesz potrafił oszukać Boga. Dlatego odwróć się od swego grzechu i obłudy. Popatrz na swoje grzechy tak jak Bóg na nie patrzy. Przestań pomniejszać swój grzech. Znienawidź go tak jak Bóg go nienawidzi. Bądź zawstydzony z powodu swojego grzechu. Przestań udawać dobrego. Nie mów Bogu, że starasz się być dobrym. Wyznaj Mu, że NIE jesteś dobry. "Kto pokrywa przestępstwa swe, nie poszczęści mu się; ale kto je wyznaje i opuszcza, miłosierdzia dostąpi". Przypowieści Salomona 28,15.Przestań ufać w to, że twoja religia "zamaluje" twój grzech. Ty nie potrzebujesz religii,ty potrzebujesz być usprawiedliwionym przed Bogiem. Jak to się może stać? Czy możesz zasłużyć na to usprawiedliwienie? Nie, nie możesz. Skoro zasługujesz na sąd i karę za swój grzech, nie jesteś w stanie jednocześnie zapracować sobie na usprawiedliwienie przed Bogiem. Jedyna nadzieja jaką masz, to zostać usprawiedliwionym przez zasługę kogoś innego. Dzięki Bogu za to, że w swoim miłosierdziu przygotował drogę pojednania ludzi z sobą. Pan Jezus Chrystus, jedyny który jest bez grzechu i obłudy, umarł i przelał swoją krew za grzeszników. "Bo i Chrystus raz za grzechy cierpiał,sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywieść do Boga - 1 List Piotra 3,18. On sam powiedział, że nie przyszedł aby do pokuty wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników. Pan Jezus obiecuje całkowicie przebaczyć wszystkie twoje grzechy jeśli w szczerości i pokorze poprosisz o przebaczenie.On jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem ( 1Tym.2,5 ).Jeżeli odwrócisz się od swojego grzechu i obłudy, i naprawdę zaufasz Chrystusowi jako twojemu jedynemu Zbawicielowi, On da tobie swą własną sprawiedliwość i wyrwie cię z wiecznej śmierci. On uczyni to DZISIAJ jeśli wezwiesz Jego imienia i poprosisz Go aby cię zbawił. Każdy bowiem, kto by wzywał imienia Pańskiego zbawiony będzie - Rzym.10,13 Rozważ przedstawione powyżej prawdy obiektywnie, byś mógł wraz z psalmistą powiedzieć: Drogę wierności obrałem ( PS.119,30 ).Jeśli pragniesz poznawać prawdziwe nauczanie Słowa Bożego Biblii, to rozpocznij jej czytanie. Pan Jezus obiecuje całkowicie przebaczyć wszystkie twoje grzechy jeśli w szczerości i pokorze poprosisz o przebaczenie. On jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem(1 Tym.2,5).Jeżeli odwrócisz się od swojego grzechu i obłudy,! naprawdę zaufasz Chrystusowi jako twojemu jedynemu Zbawicielowi, On da tobie swoją własną sprawiedliwość i wyrwie cię z wiecznej śmierci. On uczyni to DZISIAJ jeśli wezwiesz Jego imienia i poprosisz Go aby cię zbawił. "Każdy bowiem, ktoby wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie."Rzym.10,15 Rozważ przedstawione powyżej prawdy obiektywnie, byś mógł wraz z psalmistą powiedzieć: "Drogę wierności obrałem"(Ps.119,50). Jeśli pragniesz poznawać prawdziwe nauczanie Słowa Bożego-Biblii, to rozpocznij jej czytanie.

Zapraszam do rozmów czarkes@interia.pl

www.czarkes.blog.pl

www.odkrycia.pl

www.nadzieja.pl

Najlepsze stronki religijne

czarkes : :
lut 07 2004 DO KOGO NALEŻYSZ?
Komentarze: 4

 Być może w pierwszej chwili, na to proste pytanie odpowiesz: "Jestem Protestantem", lub "Jestem Katolikiem",lub "Jestem członkiem organizacji świadków Jehowy", lub wreszcie" Nigdzie nie należę". Lecz pragnę byś raz jeszcze przeczytał to pytanie i odpowiedział na nie po uważnym przestudiowaniu kilku fragmentów Słowa Bożego. Zanim do tego przystąpisz, zastanów się przez chwilę nad sensem pytania. Nie chodzi o to, na spotkania jakiego kościoła chodzisz, lub w jakiej religii wychowali Cię twoi rodzice. Celem tego pytania jest uświadomienie Ci, kto jest Panem twojego życia, co to dla Ciebie oznacza, a w konsekwencji, jaki będzie twój los w wieczności. Do Kogo, według Biblii, musisz należeć, Komu wierzyć, w Kim złożyć swą ufność, aby mieć życie wieczne? "Kto wierzy w Syna,ma życie wieczne, kto zaś nie wierzy Synowi nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży "por. Ew. Jana 3,36. Fragment ten wskazuje jednoznacznie, że decydujący jest nie stosunek do organizacji religijnej, ale do PANA JEZUSA CHRYSTUSA - SYNA BOŻEGO, Który na drzewie krzyża poniósł śmierć za grzechy wszystkich wierzących Mu ludzi.To Chrystus Jezus ZBAWIA, lecz słowa "organizacja religijna" nie są tu wogóle wymienione. Wiedząc, że te dwa pojęcia nie są równoznaczne, zadaj sobie pytanie: Do kogo należę? "Tak, bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jedynego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."(Ew.Jana 3,16). Ponownie nie znajdujemy tu ani słowa na temat religii. Biblia raz jeszcze mówi tu o Panu Jezusie Chrystusie i Jego wspaniałym, zbawczym dziele. Sam PAN JEZUS CHRYSTUS powiada w tym fragmencie, że wszyscy, którzy Mu zaufają, będą mieli życie wieczne, że nie jest to tylko przypuszczeniem lub mrzonką, ale radosną i błogosławioną pewnością. Czy masz już tą pewność? Żadna denominacja i żadna religia nie jest w stanie Ci jej dać. Ta pewność jest jedynie w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE! Czy Mu zaufałeś? Czy podporządkowałeś Mu się we wszystkim? Czy pokutowałeś i nawróciłeś się do Niego? Czy przyjąłeś Go do swojego życia i swego serca jako swojego osobistego i Jedynego Pana, Króla, Boga i Zbawiciela? CZY NALEŻYSZ DO NIEGO? Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem DROGĄ,PRAWDĄ i ŻYCIEM. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie."(Ew.Jana 14;6). Raz jeszcze tutaj padły słowa samego Pana. Zauważ, że nie powiedział On: "Organizacja religijna jest drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przez nią. "NIE przyjacielu! PAN JEZUS powiedział:" Ja jestem DROGĄ...".PAN JEZUS i nikt poza Nim. On jest jedyną drogą do Ojca! Być może zadasz sobie teraz pytanie:" A jeśli pójdę inną drogą? A jeśli nadal będę uważał, że przynależność do jakiejś religijnej instytucji automatycznie da mi zbawienie? Co stanie się wówczas?" Wróćmy raz jeszcze do cytowanego już wcześniej fragmentu Ew. Jana 5,56.Biblia stawia tę kwestię w przerażająco jaskrawym świetle. Kto nie przyjmie JEZUSA jako swego OSOBISTEGO I JEDYNEGO PANA,BOGA i ZBAWICIELA, kto nie odda Mu się i zaufa komukolwiek lub czemukolwiek innemu NIE ujrzy życia wiecznego w społeczności z Bogiem, lecz podlegać będzie wiecznej śmierci, unicestwieniu. Zastanów się nad tymi słowami. Są one jednoznaczne, a ich waga jest wielka. Twoja przyszłość w wieczności zależy od tego, jak Ty sam ustosunkujesz się do PANA JEZUSA i JEGO zbawczego dzieła. Czy podporządkujesz się Mu we wszystkim? Czy WRESZCIE nawróciłeś się do Niego? Czy przyjmiesz Go do swego serca jako Zbawiciela, Pana i Władcę?! Czy wyrazisz to w praktyce(por.Jakub 1,22-25;Obj.14,12;Jakub 2,l4-26)?Czy też poprzestaniesz na nic nie dającej przynależności do organizacji kościelnej? Wiesz już, Biblia dzieli ludzi na zbawionych i potępionych, zaś zbawienie jest tylko i wyłącznie w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE. Do której grupy należysz? "I nie ma w nikim innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni."(Dz.Ap.4,12). Te autorytatywne słowa zostały wypowiedziane przez apostoła Piotra. Mówi on nam, że zbawienie jest w Chrystusie i w nikim innym,ani w niczym innym.Ani Maria,ani ksiądz,ani organizacja,ani pastor,ani papież,ani prorocy,ani święci,nie mogą dać nikomu Zbawienia,albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia,w którym moglibyśmy być Zbawieni. Zbawienie jak stwierdza tu Piotr,jest tylko w JEZUSIE CHRYSTUSIE i tylko,tylko w NIM.Dlaczego więc nie zwrócić się do NIEGO?Zapytasz jak.to uczynić.Biblia proponuje: 1.Uświadom sobie,że jesteś grzesznikiem, który za swoje grzechy i winy popełnione przeciw Bogu zasługuje na wieczne potępienie i dlatego potrzebuje zbawienia(uratowania od wiecznej kary). Zbawienia tego nie może uzyskać za swoje uczynki. 2.Uwierz,że Bóg dał swego Syna,by umarł za grzechy wszystkich wierzących w Niego ludzi."Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to,że Chrystus umarł za nas,gdyśmy jeszcze byli grzesznikami." (Rzym.5,8) 5.Przyznaj się Bogu do tego,że jesteś grzesznikiem(wyznaj każdy popełniony grzech,bądź szczery)zasługującym na gniew.UPAMIETAJ SIĘ, POKUTUJ,ZADOŚĆ UCZYŃ - po prostu zmień,mocą Ducha Świętego:"Wszyscy bowiem zgrzeszyli i brak im chwały Bożej."(Rzym.5,25). 4.Przyjdź w modlitwie do PANA JEZUSA i proś Go o przebaczenie,przeproś za swe złe drogi,wyznaj że chcesz Go od tej pory traktować jako OSOBISTEGO i JEDYNEGO BOGA,KRÓLA,ZBAWICIELA - a otrzymasz odpuszczenie swoich grzechów. "Zaprawdę,zaprawdę,powiadam wam:Kto słucha słowa Mego i wierzy w Tego,który Mnie posłał ma życie wieczne i nie idzie na sąd,lecz przeszedł z śmierci do życia."(Jan 5,24). 5.Wyznaj swoją wiarę(por.Rzym.10,9-10;Mat.10,32) 6.Podziękuj Bogu za otrzymane przez Jego łaskę zbawienie. 7.Wyraź swoją.miłość do Pana przez posłuszeństwo(l Jan.5,2-5;Mat.7,20) "Łaską bowiem zbawieni jesteście przez wiarę,a to pochodzi nie od was,lecz jest darem Boga:! nie z uczynków,aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem,stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych uczynków, które Bóg z góry przygotował,abyśmy je pełnili." (Ef.2,8-10)."Zbawił nas,nie ze względu na sprawiedliwe uczynki jakie spełniliśmy,lecz z miłosierdzia swego..."(Tytus 5,5). "Ten kto ma Syna ma życie, a kto nie ma Syna Bożego nie ma też i życia."(1 Jana 5,12). Zbawienie jest udziałem tylko tych,którzy są własnością Jezusa! Teraz,gdy doszedłeś do końca niniejszych rozważań,odpowiedz na przewijające się w nich ciągłe pytanie.Bóg chce,abyś był świadomy tej odpowiedzi bo od niej zależy całe twoje życie. DO KOGO NALEŻYSZ ?

Zapraszam do rozmów czarkes@interia.pl

 www.czarkes.blog.pl

 www.odkrycia.pl

www.nadzieja.pl

Chrystus TOPLISTA.pl

czarkes : :